Obserwatorzy

czwartek, 31 października 2013

Świątecznie - po raz drugi

Witam,
dziś chociaż Hallowen puka do drzwi ja zaprezentuje kolejne bombki, które zrobiłam.
Wybrałam dla wszystkich białe tło i obrazki bardziej dziecięce. Każda przedstawiona jest z dwóch stron.
Zacznę od plastikowej z bałwankami i papierem ryżowym.
 
 
 
 
kolejna obsypana srebrnym brokatem
 

 
i jeszcze jedna. Na tej w końcu spękania Sottile wyszły tak, jak chciałam. Nareszcie jestem zadowolona z efektu.
 

 
i z Gwiazdorkiem (jestem poznanianką, więc Gwiazdorek - nie św. Mikołaj). Ta ma taki sam obrazek z obu stron, imitację śniegu i czerwony brokat.
 
 
i bombka z aniołkiem, tez z imitacją śniegu, ale za to brokat jest biały
 
 
i coś w stylu Vintage
 

 
i jeszcze jedna
 

 
i ostatnia kulista i czarna
 
 
 
Na dziś to wszystko. Kolejnych dziesięć na ukończeniu. Wszystkich zaglądających do mnie serdecznie pozdrawiam.
 
Mirella
 

piątek, 25 października 2013

Monster High

A dziś wspomniana we wcześniejszych wpisach szkatułka dla Julii. Prezent trafił do jubilatki w miniony weekend.
Mimo, że skrzyneczka robiona na szybko i w trudnych warunkach domowych związanych z przemeblowywaniem domu i robieniem wielkich porządków, to w końcowym efekcie wyszła nawet ładnie i zleceniodawczyni była bardzo zadowolona. Została też zamówiona druga taka skrzyneczka, ale już dla innej wielbicielki Monster High.
 

A teraz idę fotografować bombki.
Miłego weekendu
Mirella

czwartek, 24 października 2013

Ornament z szablonu

Tą szkatułkę zrobiłam już jakiś czas temu. Najpierw zrobiłam wzór z szablonu, używając szpachli do drewna. Jest to moja pierwsza praca z szablonem i jak na pierwszy raz jestem zadowolona. Podoba mi się to, że szablon był gruby i dał mocno wypukły wzór, mimo, że po wyschnięciu szpachli był on jeszcze mocno szlifowany.
Góra to motyw z serwetki i spękania dwuskładnikowe, które są również wewnątrz szkatułki. Całość wylakierowana flugerem na połysk.



 
Pozdrawiam
Mirella

wtorek, 22 października 2013

Pudełko na fajkę

Dziś kolejne pudełko, które robiłam na zlecenie z przeznaczeniem na prezent.
Tym razem prezentem miało być pudełko na fajkę. Ze znalezieniem motywu nie było łatwo, bo te fajki, które znalazłam na pudełku prezentowały się biednie. Jedną nawet nakleiłam, ale kompletnie nie podobał mi się efekt. Całość ładnie pomalowałam mocno rozwodnioną brązową farbą i tylko wieczko pomalowałam dwa razy. Później przetarłam całość suchym pędzlem z białą farba i skrzynka czekała. Czas uciekał, a ja nie miałam motywu. A miało być coś z fajką... W końcu wymyśliłam indiańską fajkę pokoju. I znowu schody. Fajek w goglach na pęczki, ale wszystkie maleńkie. Zdjęcie po powiększeniu było rozmyte i do niczego się nie nadawało. Sherlock Holmes był tylko czarny, więc nie pasował na brązową już skrzynkę... i w końcu moja zleceniodawczyni stwierdziła, że może liść marihuany... ale znowu małe zdjęcia, a te które już bym zaakceptowała były jakieś takie ...
I w końcu znalazłam... mało że Indianin, to z fajką i jeszcze z liściem.
Postarzyłam jeszcze patyną talensa, pociapałam tu i tam i polakierowałam półmatowym lakierem. Efekt do obejrzenia. Ogólnie w realu prezentowała się lepiej niż na zdjęciu, nie wiem dlaczego.
Zleceniodawczyni była zachwycona. Czy ten który otrzymał prezent również? - tego nie wiem.
 

 
 
Pozdrawiam wiosennie
Mirella

poniedziałek, 21 października 2013

Regał cały w bluszczu - ostatnia odsłona

Regał skończony. Gosi się podobał, ja miałam coś innego w zamyśle, ale nie wyszło tak jak chciałam. Pierwszy raz robiłam coś na laminacie i mimo, że jest to wykonalne, to efekty nie są do końca takie jakich się oczekuje. Zaletą było to, że nie musiałam malować całości. Trochę kłopotów sprawiało przyklejanie motywu, bo zanim nie załapał kleju to jeździł pod pędzlem tam gdzie prowadziłam pędzel. Miały być spękania, ale tylko gdzieniegdzie. Były, ale nie takie jak chciałam aby były. No cóż, jak zawsze krytycznie oceniam sama siebie. A może powinnam cieszyć się z tego, że Gosi się podoba?
 

Tyle na dziś. Bombki się robią. Kolejne na pewno w tym tygodniu.

Pozdrawiam
Mirella
 

piątek, 18 października 2013

Róża

dziś wspomniana wcześniej szkatułka w zielonej tonacji z różą.


Mimo, że ostatnio mam mało czasu, i moje bombki leżą nieskończone, regał w bluszczu czeka na lakierowanie to udało mi się zrobić jeszcze w międzyczasie szkatułkę dla koleżanki. Ma to być prezent dla dziewczynki - miłośniczki Monster High. Skrzyneczka czeka na fotkę i swojego posta na blogu.
Nie wiedziałam, że teraz są takie bajki (jeśli to bajką można nazwać).

Pozdrawiam
Mirella

środa, 16 października 2013

Świątecznie - po raz pierwszy

... i mam nadzieję, że nie ostatni. Bombek do zrobienia mam całą masę. Kilka jeszcze nie skończonych, ale dziś pierwsze zdjęcia.

Na początek białoczarny bałwanek z cieniowaniem i reliefem na odwrocie. Relief mógł być lepszy, ale jak na pierwszy raz - może być.




I bałwanek wczoraj pojechał w świat.

towarzyszył mu piesek...





Serduszka dwa, jedna i druga strona



Jedno ma kropeczki robione patyczkiem higienicznym, a drugie kropeczki robione perłową konturówka i dopiero teraz zwróciłam uwagę, że kiepsko je widać. Ale nic straconego, gdy powtórzę zdjęcie, dorzucę, aby prezentowały się należycie.

i w tonacji czerwonej - bo co to za święta jak nie ma czerwonego koloru...



i tyle w pierwszej odsłonie świątecznej.

Trochę z czasem w tym tygodniu kiepsko, ale właśnie przyjechała babcia - przejmie moje obowiązki kontrolera lotów na wieży lotniska :o))  Babcia z Tomkiem będzie rozbijać samoloty, ja będę malować :o))

Pozdrawiam
Mirella

piątek, 11 października 2013

Holandia bardzo się podobała.

Dziś trochę historii, czyli prace, które robiłam podwójnie z racji tego, że bardzo się podobały.
Największym powodzeniem cieszył się motyw holenderski robiłam dwa takie same pudełka z pokrywką


i chustecznik



Dwa razy robiłam też pudełko na herbatę z makami


a później do jednego z tych pudełek robiłam chustecznik


i tacę


W przygotowaniu do makowego kompletu jest jeszcze taboret, ale taboret okazał się ciężkim orzechem do zgryzienia.
Poza tym wydarzenia z dnia codziennego - a raczej rodzinnego chwilowo pozbawiły mnie wolnego czasu i taboret stoi, ale myślę że jeszcze tydzień i wszystko wróci do normy, więc również ja zabiorę się do pracy.
Historia powstawania nowego starego taboretu zostanie udokumentowana i przedstawiona na łamach tego bloga. Na razie proszę uzbroić się w cierpliwość.
W następnym tygodniu też pojawią się pierwsze bombki i świąteczne drobiazgi.
Zapraszam do zaglądania i komentowania. W przygotowaniu będzie też candy - może dzięki temu wkupie się w łaski większej ilości blogowiczek i pasjonatów decu, którzy będą częściej do mnie zaglądać.
 
Pozdrawiam serdecznie
Mirella

środa, 9 października 2013

W tonacji zielonej

To dziwne jak pewne upodobania zmieniają się w różnych okolicznościach. Nigdy nie lubiłam różowego koloru. Nie nosiłam różowych ciuchów i unikałam tego koloru jak tylko mogłam. Kiedy zaczęliśmy z małżonkiem szyć dziecięce pościele, to kolor różowy był podstawa w ofercie. I gdy powstał pierwszy różowy komplet do łóżeczka z różowym szyfonowym baldachimem, falbaneczkami i innymi słodkimi landrynkowo-różowymi dodatkami to byłam zachwycona. Chociaż nadal nie kochałam tego koloru na tyle by w przypadku gdyby Tomek był dziewczynką zafundować wystrój pokoiku w kolorze róż.
Podobnie było z kolorem zielonym. Cieszył się co prawda większą moja sympatią niż różowy, ale gdy miałam do wyboru coś niebiesko-granatowego i zielonego to mimo wszystko wygrywał granatowy. Ostatnio jednak lubię zielony i nawet swoje prace robię z przewagą zieleni nad niebieskimi odcieniami.
Dziś pokażę herbaciarkę w kolorach kremowo-zielonych, ale na swoją kolej czeka też szkatułka zielona z różą.
 

zielona jest też szkatułka dla jakiejś młodej damy (nadal czeka na nowego właściciela)



i taca, którą robiłam na zamówienie
 
 
 
To tyle z zieleni. Za oknem co prawda słonecznie i nawet ciepło jak na październik, ale nadchodząca szaruga pozbawi nas znowu na jakiś czas kolorów pełnych radości i optymizmu.
 
Pozdrawiam wszystkich
Mirella
 

wtorek, 8 października 2013

Skrzyneczka z krajobrazem

Zazwyczaj na moich szkatułkach umieszczałam wzory kwiatowe z przewagą różanych. Mimo, że miałam inne motywy na serwetkach, to najczęściej nie miałam koncepcji do całości i kończyło się znowu na kwiatkach.
Po jednej z nieudanych prób przyklejania serwetki na żelazko zaniechałam tej metody, bo wszystko się zmarszczyło mimo, że przy późniejszej próbie korzystając z podpowiedzi zabezpieczyłam serwetkę delikatna warstwą lakieru.
Kupiłam jednak bardzo ładną serwetkę, która nadawała się tylko do tego, by przykleić całość na żelazko. I nie były to kwiatki, a piękny sielsko-wiejski krajobraz z ptaszkiem na gałązce. No i udało się klejenie na żelazko. Nic się nie pomarszczyło, po wylakierowaniu prezentuje się dobrze, ja w każdym razie jestem zadowolona i mi się ta szkatułka podoba. A zazwyczaj jestem bardzo krytyczna wobec swojej pracy, teraz jednak mam nadzieję, że w oczach innych dekupażystek praca nie zostanie źle oceniona.

Zadecydujcie same. Może jakieś opinie??

 
Pozdrawiam
Mirella

niedziela, 6 października 2013

Truskawki

Za oknem jesień. Co prawda słońce w ostatnich dniach ładnie świeci, ale ogólnie zimno i wieje, a ja takich temperatur nie toleruje. Ciekawe dlaczego? Urodziłam się w tej strefie klimatycznej, więc chyba genetycznie powinnam być dostosowana do zmieniającej się pogody. Ale niestety wolałabym chyba temperatury jakie panują we Włoszech lub Grecji.
Mam tylko nadzieję, że zima nie zacznie się w listopadzie i nie skończy się w kwietniu, jak ostatnio.
Na przekór pogodzie i jesiennej pogodzie dziś coś słodkiego i z początków lata. Kochane przeze mnie i uwielbiane przez Tomka - truskawki. Tym razem na tacce na owoce, lub inne smakołyki. Po raz pierwszy moja praca się błyszczy, bo wykończyłam ją lakierem Fluggera. Bardzo się starałam, żeby te truskaweczki wyszły jak najlepiej i na zdjęciu nawet widać ten połysk. Przy studyjnym oświetleniu fotograficznym odbija się w niej światło. Uciekły za to spękania zrobione krakiem Sottile, który oceniam na 3+, jeszcze trochę muszę nad nim popracować, aby być w pełni zadowolona z efektu jaki daje.
 
 
Następnym razem, gdy już Sotille będzie naprawdę ładny zrobię zbliżenie, by się nim pochwalić. Teraz jest strasznie delikatny i na pierwszy rzut oka nawet niewidoczny. Nie wiem co źle robię... kolejna praca, na której te niteczki sią drobne i mało efektowne. Na razie ten rodzaj kraku najgorzej mi wychodzi. Może ktoś mi podpowie jak lepiej położyć sotille, aby był idealny?
 
Miłej niedzieli
Mirella  

piątek, 4 października 2013

Dla mamy

W tygodniu, gdy Tomek był u babci zrobiłam kilka rzeczy zupełnie od postaw, a kilka wykończyłam, bo czekały na swoją kolej od dawna.
Dziś Wam pokażę dwa słoiczki, które zrobiłam na jakieś kuchenne przyprawy, i przeznaczyłam je dla mamy.
Jej słoik na kawę stoi i chyba musi nabrać urzędowej mocy, by go w końcu skończyć. Sama nie wiem czy nie mam na niego koncepcji, czy po prostu zawsze o nim zapominam robią dziesięć innych rzeczy.



Wczoraj przeglądałam moje zasoby rzeczy do ozdobienia. Mam jeszcze całą masę butelek, karafkę, szkatułki i bombki. Kilka bombek jest w trakcie ozdabiania, trzy są już gotowe, ale nie sfotografowane, a cały karton czeka w kolejce. Gdybym przestała chodzić do pracy miałabym zajęcie na najbliższy miesiąc, ale niestety nie da się. W pracy cały czas coś nowego, nowe zdjęcia, nowe kolekcje, nowe pomysły. Trzeba ogarnąć zamówienia i ofertę w internecie.
Gdyby któraś z Was spodziewała się dziecka, lub potrzebowała coś na prezent, zapraszamy. Nasze pościele cieszą się dobrą opinią wśród klientów. A nowe wzory z sowami, które ostatnio wprowadziliśmy stają się pomału hitem. Nasz największy klient z Czech ostatnio zamówił kilkanaście kompletów, bo u niego  teraz tylko sowy się sprzedają.
Zresztą zobaczcie same aukcje z sowami
 
Pozdrawiam serdecznie
Mirella

czwartek, 3 października 2013

Serwetki dla ludzi dobrej woli

Witam, każdego kto tu zagląda. Nie ważne czy robicie decoupage czy nie. Możecie kliknąć tutaj i przekazać kilka złociszy na szczytny cel. Kajka ze Skarbnicy Duszy wystawiła dziś na aukcjach na allegro serwetki. Można kupić całkiem sporo serwetek a jednocześnie pomóc Stefkowi. Kajka i jej Stefek będą na pewno bardzo wdzięczni.
 
 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Mirella

wtorek, 1 października 2013

Z gotowymi spękaniami

Czasami kupując coś w necie nie do końca widzi się każdy szczegół. I tak było z jedną serwetką, którą kupiłam tutaj. Może też niedokładnie się jej przyjrzałam, może moje krótkowzroczne oczy nie zauważyły... nieważne. Serwetka okazała się bardzo ładna, ładniejsza niż na obrazku, bo oprócz pięknych róż cała była pocieniowana i miała swój własny krak.
Wykorzystałam ją do małego pudełka, które dziś chcę pokazać. Dół skrzyneczki zrobiłam podobnie jak herbaciarkę z jabłkami. Spodobał mi się ten sposób malowania i pewnie jeszcze nie raz go wykorzystam.
 
Skrzyneczka jest w sumie prosta i skromna, ale jakoś nie mogę zdobyć się na jakieś dodatkowe wykończenia, bo boję się że ostatecznie będzie to przerost formy nad treścią.  
 
 
W rzeczywistości dół tej skrzyneczki jest bardziej pomarańczowy, bo żółty kolor z tym pomarańczowym miał pasować do koloru róży.
 
Zdjęcia jak zawsze w wykonaniu mojego małżonka. A tak na marginesie, jego fotograficzne zdolności najlepiej ukazane są na nowych kompletach pościeli dziecięcej, którą szyjemy. Jako pierwsi na polskim rynku mamy wzory z sowami, które stają się pomału hitem sprzedaży.