Obserwatorzy

poniedziałek, 21 marca 2016

Na potrzeby chwili

Witajcie :)

Skrzyneczkę, którą dziś Wam pokażę robiłam etapami.
Najpierw pomalowałam dół na szaro. Później przy malowaniu innej skrzynki na biało zostało mi trochę białej farby na paletce, więc wykorzystałam ją do pobielenia szarości.
Jeśli chodzi o motyw na wieczku oczywiście nie mogłam się zdecydować, bo miałam kilka pomysłów.
Tak więc znowu skrzynka stała niedokończona :)
Do czasu gdy kilka dni temu szłam do mojej długo niewidzianej znajomej. A ponieważ nie lubię chodzić z tzw. "gołymi rękami" postanowiłam wykończyć skrzynkę dla pani Ewy. Na wieczku pojawiły się aniołki, wylakierowałam ją na mat i dodałam wstążeczkę.
I tak skrzynka, którą zaczęłam robić jeszcze w grudniu (chyba) doczekała się ukończenia i nowej właścicielki.





A Wy też tak macie, że coś zaczniecie i później leży miesiącami i czeka na swoją kolej? Mi ostatnio zdarza się to dość często ;)
I choć kosztowało mnie to stosunkowo niewielkiego nakładu pracy, to mimo wszystko jest to jedna z dłużej robionych prac.

Pozdrawiam
Mirella

piątek, 18 marca 2016

Kolejna komunijna skrzynia

Witajcie :)

Kolejna skrzynia na pamiątkowe telegramy komunijne doczekała się swojej odsłony. Oczywiście robiona na zamówienie, z bardzo popularnymi ostatnio różami na wieczku. Reszta była moją inwencją. Dół ozdobiony konturówką, w środku kwiatki i pamiątkowy napis. Całość lakierowana na mat za wyjątkiem wieczka, które było lakierowana na połysk.




Pozdrawiam serdecznie
Mirella


czwartek, 3 marca 2016

Bliźniaczki

Witajcie :)

Moje ostatnie prace to w sumie tylko to co ktoś u mnie zamówi. Niewiele robię tylko tak dla siebie, albo z zamiarem późniejszego sprzedania na różnych portalach z rękodziełem. Mam tego trochę to w końcu mój czas i pieniądze, a wśród ludzi nadal panuje przekonanie, że rękodzieło to można kupić za grosze. Przyznaję szczerze, że robienie czegoś, czegokolwiek - małego, dużego, i sprzedawanie tego za bezcen odbiera mi ostatnio chęci do pracy. Kończę aktualnie wyszywanie kolejnej pracy-obrazu krzyżykiem i zastanawiam się czy zawiśnie on na mojej ścianie, czy sprzedam go miłośnikowi koni, a jak sprzedam to za jaką cenię. Mój wyszywany koń, to nie pełnokrwisty Arab, po prostu koń, nikt za niego nie zapłaci nie wiadomo jakiej ceny, a pracuję nad nim już kilka miesięcy. No dobra - lubię to, odpręża mnie takie wyszywanie, ale nie znaczy to, że nie kosztują mnie nici, materiał i chociażby cierpliwość.
Podobnie jest ze skrzynkami, czy np. pisankami. Zrobiłam ich kilkanaście jeszcze dwa lata temu, napracowałam się, same przecież wiecie ile czasami czasu to zajmuje, a co niektórym wydaje się, ze można je za 10zł kupić. Wolałam ich w takiej cenie nie sprzedawać. Leżą więc i  czekają na lepsze czasy.

Dziś za to pokażę Wam najprostsze zamówienie jakie dostałam. Dwie skrzynie, duże bo szerokość 40cm, miały być białe, wylakierowane na biało, z ewentualnym wzorem na wieczku, albo bez niczego i z kokardką w kolorze szarym.
Tak powstały bliźniaczki. Obie identyczne. Wieczko ozdobiłam niewielkim wzorem z szablonu, w kolorze szarym. Już pojechały do nowego właściciela. Mam nadzieję, że będą mu służyć. i że będą się dobrze prezentować.

A oto one


Następna na ukończeniu jest skrzynia na pamiątki komunijne. Jeszcze kilka drobiazgów i też pojedzie do osoby zamawiającej.
Zapraszam jeszcze w tym tygodniu :)

Pozdrawiam
Mirella